Najnowsze wpisy


Katarzyna Czochara - twój kandydat do Sejmu...
11 października 2019, 19:49

Zapraszam na ciąg dalszy wywiadu. Druga część rozmowy związana jest z planami na następną kadencję, współpracą z samorządami, programem dla młodych, a także przebiegiem kampanii. Zapraszam!

 

PCH: Dlaczego młodzi ludzie powinni oddać na Panią głos w nadchodzących wyborach?

KC: Myślę, że każdy człowiek (niezależnie od wieku) stawia na szczerość i słowność. PIS jest pierwszą partią która po wielu latach realizuje założony program. Każdy młody człowiek powinien mieć pracę. Na chwilę obecną stopa bezrobocia jest najmniejsza od 25 lat. Oprócz tego doprowadziliśmy do wzrostu wynagrodzeń oraz zwolniliśmy młodych ludzi całkowicie z podatku PIT.

Chciałbym stworzyć w naszym rejonie coś na kształt „doliny krzemowej”. W Brzegu mogłaby powstać Akademia Programistów, która kształciłaby profesjonalnie młodych informatyków pod kątem precyzyjnego programowania i uczenia maszynowego.

W dzisiejszych czasach rozwój IT jest przyszłościowym kierunkiem i wiele młodych ludzi pracuje w tej branży za granicą.

Nasi programiści robią świetne kariery w Wielkiej Brytanii,  Francji, USA i  Niemczech. Kilka miesięcy temu poznałam programistę w Brzegu. Ten człowiek jest członkiem zarządu potężnej spółki zajmującej się programowaniem i tworzeniem profesjonalnych programów dla koncernów prawniczych oraz bankowych. Spółka o której mówimy chciałaby rozszerzyć swoje działanie o usługi oraz handel. Prowadziliśmy w tym zakresie rozmowy i jestem przekonana, że w następnej kadencji będzie to zrealizowane.

PCH: Jakie ma jeszcze Pani pomysły, które chciałaby Pani wcielić w życie w przypadku wygrania wyborów?

KC: Jest wiele pomysłów, które chciałabym wdrożyć ale jest też wiele spraw niedokończonych m.in. kwestia Aleksandrówki. Dzisiaj się cieszę że jest gotowy projekt, co jest krokiem milowym. Mam takie ciche marzenie, żeby za 2 lata przeciąć wstęgę i oficjalnie uruchomić tę placówkę. Zależy mi na tym, żeby pełniła taką samą funkcję jak wcześniej tj. w zakresie  leczenia schorzeń dróg oddechowych dzieci i młodzieży. Kolejna rzecz którą chciałbym dokończyć, to obwodnica wschodnia Prudnika, Strzelce Opolskie, Głubczyc, Branic, zjazd z A4, w okolicach Pruszkowa czy też (o czym mówiłam w kampanii do PE) budowa 3 pasa na autostradzie a4. Mam ogromny szacunek do obszarów wiejskich, które chciałabym wspierać na wielu płaszczyznach. Obszary wiejskie powinny mieć zagwarantowaną pomoc w obszarze:
-infrastruktury,          
-placów zabaw,         
-pomocy osobom, które ucierpiały z powodu suszy.           
Zmiany klimatyczne coraz mocniej dotykają rolników. Znając potencjał młodych osób oraz ich ambicję postanowiłam  podjąć działania w maratonie programistów pt. „Hakaton”. Jeżeli projekt się odbędzie, to jednym z jego założeniem ma być stworzenie aplikacji, która umożliwiłaby zapobieganie takim skutkom pogodowym. Rozmawiałam z programistami na ten temat i uzyskałam informację, że jest możliwość stworzenia takiej aplikacji. Jestem więc pozytywnie nastawiona do takich działań.  Leży mi na sercu rozwój turystyki, bo uważam ze Opolszczyzna jest piękna i cudowna ale w niektórych miejscach nie została wyeksponowana. Myślę nad stworzeniem m.in. wyciągu na Biskupiej Kopie. Wszelkie działania muszą być podparte środkami finansowymi, więc zależy mi na pozyskiwaniu inwestorów, co robię nawet w chwili obecnej.

 

PCH: W jaki sposób przebiega Pani aktualna kampania?

KC: Jest bardzo pracowita. Odbywam wiele spotkań i indywidualnych rozmów z mieszkańcami. Zależy mi na poznaniu, przeanalizowaniu i
rozwiązaniu jak największej ilości problemów obywateli. Oprócz tego stawiam na kampanię tradycyjną, czyli na: 
-plakaty,         
-ulotki,           
-banery,  
-bilbordy.
Próbuję docierać do wyborców, gdyż zależy mi na jak najlepszym wyniku. Wygrana pozwoli mi zrealizować i dokończyć wszelkie projekty w których brałam udział.

 

PCH: Czy coś Panią negatywnie zaskoczyło podczas kampanii?

KC: Niestety od dłuższego czasu moje materiały wyborcze masowo są zrywane i niszczone. W ostatnim tygodniu zniszczono niemal wszystkie moje banery w Opolu i jego okolicach. Takie działanie jest zorganizowaną akcją, która ma na celu spowodowanie, że wyborcy zapomną o mojej osobie przed wyborami. Każde
z takich bezprawnych działań zostało zgłoszone na policję. Organy ścigania posiadają odpowiednie nagrania w tym zakresie, a nawet numery rejestracyjne pojazdów, więc odpowiednie osoby z pewnością poniosą konsekwencję swoich działań. Zrywane są wyłącznie moje banery, a konkurencja jest nienaruszona. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski.

PCH: Jak ocenia Pani współpracę z samorządami?

KC: Jeśli chodzi o współpracę z samorządami lokalnymi na terenie województwa opolskiego to raczej uważam, że jest na dobrym poziomie. Zdarza się niestety, że w niektórych sytuacjach samorządy nie zachowują się tak jak powinny. Jako przykład mogę podać konkretną sytuację z życia. Niektóre samorządy w momencie wprowadzenia przez PIS w 2016 roku programu 500+ miały obowiązek poinformować UW o zapotrzebowaniu na środki. Niestety nie wywiązały się ze swoich działań. Wojewódzki Urząd miał środki finansowe i w momencie złożenia wniosku dochodziło do przelania pieniędzy na konto samorządu. Następnie samorządy miały wypłacać 500zł na rzecz osób, które złożyły o to wniosek. Samorządy nie robiły tego celowo i tłumaczyły swoje działanie w ten sposób:        
„PIS obiecał, a nie ma pieniędzy”.

PCH: Jakby Pani rozwiązała ten problem?

KC: Problem tkwi w osobach które reprezentują daną gminę. Takie osoby nie powinny patrzeć stricte politycznie i dokonywać próby rozgrywania PISu. Rolą każdego urzędnika jest pomoc obywatelom.

PCH: Czego Pani życzyć w nadchodzących wyborach?

KC: Myślę że wyniku takiego, który pozwoli mi na zrealizowanie wszelkich postulatów.

 

PCH: Chciałaby Pani coś przekazać wyborcom?

KC: Tak, mam nadzieję, że frekwencja będzie duża, ponieważ wybory są niezwykle istotnym elementem w naszym społeczeństwie. Pamiętajmy, że nasza decyzja będzie wpływać na Polskę i jej obywateli przez wiele lat. Zachęcam wszystkich do tego aby 13 października wypełnili swój patriotyczny obowiązek. Osobiście reprezentuję PIS i jestem przekonana że te 4 lata, które mieliśmy okazję rządzić to były dobre lata. Podsumowując: udało nam się wprowadzić 21 programów politycznych m.in.:   
-obniżyć wiek emerytalny,    
-przyznać 500+,         
-przyznać wyprawkę+,          
-zagwarantować darmowe leki dla osób, które ich najbardziej potrzebują,            
-rozwinęliśmy budowy dróg,            
-dokonaliśmy obniżki CIT do 9%,   
-pomogliśmy małym przedsiębiorstwom w zakresie podatkowym.            
Zrealizowanych postulatów mogę wymieć bardzo wiele i mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze bardziej pomóc obywatelom, bo ich wolę
reprezentuję jako poseł.  Na sam koniec chciałabym poprosić wyborców, na oddanie głosu na mnie tj. Katarzynę Czocharę miejsce 2 – lista nr 2 – PIS.

PCH: Tego Pani życzę. Dziękuję za rozmowę.    

KC: Ja również dziękuję.

 

Katarzyna Czochara - twój kandydat do Sejmu...
11 października 2019, 19:49

Zapraszam na ciąg dalszy wywiadu. Druga część rozmowy związana jest z planami na następną kadencję, 

współpracą z samorządami, programem dla młodych, a także przebiegiem kampanii. Zapraszam!

 

PCH: Dlaczego młodzi ludzie powinni oddać na Panią głos w nadchodzących wyborach?

KC: Myślę, że każdy człowiek (niezależnie od wieku) stawia na szczerość i słowność. PIS jest pierwszą partią która po wielu latach realizuje założony program. Każdy młody człowiek powinien mieć pracę. Na chwilę obecną stopa bezrobocia jest najmniejsza od 25 lat. Oprócz tego doprowadziliśmy do wzrostu wynagrodzeń oraz zwolniliśmy młodych ludzi całkowicie z podatku PIT.

Chciałbym stworzyć w naszym rejonie coś na kształt „doliny krzemowej”. W Brzegu mogłaby powstać Akademia Programistów, która kształciłaby profesjonalnie młodych informatyków pod kątem precyzyjnego programowania i uczenia maszynowego.

W dzisiejszych czasach rozwój IT jest przyszłościowym kierunkiem i wiele młodych ludzi pracuje w tej branży za granicą.

Nasi programiści robią świetne kariery w Wielkiej Brytanii,  Francji, USA i  Niemczach. Kilka miesięcy temu poznałam programistę w Brzegu. Ten człowiek jest członkiem zarządu potężnej spółki zajmującej się programowaniem i tworzeniem profesjonalnych programów dla koncernów prawniczych oraz bankowych. Spółka o której mówimy chciałaby rozszerzyć swoje działanie o usługi oraz handel. Prowadziliśmy w tym zakresie rozmowy i jestem przekonana, że w następnej kadencji będzie to zrealizowane.

PCH: Jakie ma jeszcze Pani pomysły, które chciałby Pani wcielić w życie w przypadku wygrania wyborów?

KC: Jest wiele pomysłów, które chciałabym wdrożyć ale jest też wiele spraw niedokończonych m.in. kwestia Aleksandrówki. Dzisiaj się cieszę że jest gotowy projekt, co jest krokiem milowym. Mam takie ciche marzenie, żeby za 2 lata przeciąć wstęgę i oficjalnie uruchomić tę placówkę. Zależy mi na tym, żeby pełniła taką samą funkcję jak wcześniej tj. w zakresie  leczenia schorzeń dróg oddechowych dzieci i młodzieży. Kolejna rzecz którą chciałbym dokończyć, to obwodnica wschodnia Prudnika, Strzelce Opolskie, Głubczyc, Branic, zjazd z A4, w okolicach Pruszkowa czy też (o czym mówiłam w kampanii do PE) budowa 3 pasa na autostradzie a4. Mam ogromny szacunek do obszarów wiejskich, które chciałabym wspierać na wielu płaszczyznach. Obszary wiejskie powinny mieć zagwarantowaną pomoc w obszarze:
-infrastruktury,          
-placów zabaw,         
-pomocy osobom, które ucierpiały z powodu suszy.           
Zmiany klimatyczne coraz mocniej dotykają rolników. Znając potencjał młodych osób oraz ich ambicję postanowiłam  podjąć działania w maratonie programistów pt. „Hakaton”. Jeżeli projekt się odbędzie, to jednym z jego założeniem ma być stworzenie aplikacji, która umożliwiłaby zapobieganie takim skutkom pogodowym. Rozmawiałam z programistami na ten temat i uzyskałam informację, że jest możliwość stworzenia takiej aplikacji. Jestem więc pozytywnie nastawiona do takich działań.  Leży mi na sercu rozwój turystyki, bo uważam ze Opolszczyzna jest piękna i cudowna ale w niektórych miejscach nie została wyeksponowana. Myślę nad stworzeniem m.in. wyciągu na Biskupiej Kopie. Wszelkie działania muszą być podparte środkami finansowymi, więc zależy mi na pozyskiwaniu inwestorów, co robię nawet w chwili obecnej.

 

PCH: W jaki sposób przebiega Pani aktualna kampania?

KC: Jest bardzo pracowita. Odbywam wiele spotkań i indywidualnych rozmów z mieszkańcami. Zależy mi na poznaniu, przeanalizowaniu i
rozwiązaniu jak największej ilości problemów obywateli. Oprócz tego stawiam na kampanię tradycyjną, czyli na: 
-plakaty,         
-ulotki,           
-banery,  
-bilbordy.
Próbuję docierać do wyborców, gdyż zależy mi na jak najlepszym wyniku. Wygrana pozwoli mi zrealizować i dokończyć wszelkie projekty w których brałam udział.

 

PCH: Czy coś Panią negatywnie zaskoczyło podczas kampanii?

KC: Niestety od dłuższego czasu moje materiały wyborcze masowo są zrywane i niszczone. W ostatnim tygodniu zniszczono niemal wszystkie moje banery w Opolu i jego okolicach. Takie działanie jest zorganizowaną akcją, która ma na celu spowodowanie, że wyborcy zapomną o mojej osobie przed wyborami. Każde
z takich bezprawnych działań zostało zgłoszone na policję. Organy ścigania posiadają odpowiednie nagrania w tym zakresie, a nawet numery rejestracyjne pojazdów, więc odpowiednie osoby z pewnością poniosą konsekwencję swoich działań. Zrywane są wyłącznie moje banery, a konkurencja jest nienaruszona. Nie trzeba być Sherlockiem, żeby wyciągnąć odpowiednie wnioski.

PCH: Jak ocenia Pani współpracę z samorządami?

KC: Jeśli chodzi o współpracę z samorządami lokalnymi na terenie województwa opolskiego to raczej uważam, że jest na dobrym poziomie. Zdarza się niestety, że w niektórych sytuacjach samorządy nie zachowują się tak jak powinny. Jako przykład mogę podać konkretną sytuację z życia. Niektóre samorządy w momencie wprowadzenia przez PIS w 2016 roku programu 500+ miały obowiązek poinformować UW o zapotrzebowaniu na środki. Niestety nie wywiązały się ze swoich działań. Wojewódzki Urząd miał środki finansowe i w momencie złożenia wniosku dochodziło do przelania pieniędzy na konto samorządu. Następnie samorządy miały wypłacać 500zł na rzecz osób, które złożyły o to wniosek. Samorządy nie robiły tego celowo i tłumaczyły swoje działanie w ten sposób:        
„PIS obiecał, a nie ma pieniędzy”.

PCH: Jakby Pani rozwiązała ten problem?

KC: Problem tkwi w osobach które reprezentują daną gminę. Takie osoby nie powinny patrzeć stricte politycznie i dokonywać próby rozgrywania PISu. Rolą każdego urzędnika jest pomoc obywatelom.

PCH: Czego Pani życzyć w nadchodzących wyborach?

KC: Myślę że wyniku takiego, który pozwoli mi na zrealizowanie wszelkich postulatów.

 

PCH: Chciałaby Pani coś przekazać wyborcom?

KC: Tak, mam nadzieję, że frekwencja będzie duża, ponieważ wybory są niezwykle istotnym elementem w naszym społeczeństwie. Pamiętajmy, że nasza decyzja będzie wpływać na Polskę i jej obywateli przez wiele lat. Zachęcam wszystkich do tego aby 13 października wypełnili swój patriotyczny obowiązek. Osobiście reprezentuję PIS i jestem przekonana że te 4 lata, które mieliśmy okazję rządzić to były dobre lata. Podsumowując: udało nam się wprowadzić 21 programów politycznych m.in.:   
-obniżyć wiek emerytalny,    
-przyznać 500+,         
-przyznać wyprawkę+,          
-zagwarantować darmowe leki dla osób, które ich najbardziej potrzebują,            
-rozwinęliśmy budowy dróg,            
-dokonaliśmy obniżki CIT do 9%,   
-pomogliśmy małym przedsiębiorstwom w zakresie podatkowym.            
Zrealizowanych postulatów mogę wymieć bardzo wiele i mam nadzieję, że będzie mi dane jeszcze bardziej pomóc obywatelom, bo ich wolę
reprezentuję jako poseł.  Na sam koniec chciałabym poprosić wyborców, na oddanie głosu na mnie tj. Katarzynę Czocharę miejsce 2 – lista nr 2 – PIS.

PCH: Tego Pani życzę. Dziękuję za rozmowę.    

KC: Ja również dziękuję.

 

Katarzyna Czochara - twój kandydat do Sejmu...
11 października 2019, 17:13

 

Kilka dni temu postanowiłem przeprowadzić wywiad na rzecz mediów studenckich, które wspieram od lat. Miałem zaszczyt i przyjemność porozmawiać z Panią Katarzyną Czocharą, która jest aktualnym politykiem i jednocześnie kandydatem w wyborach parlamentarnych z partii Prawo i Sprawiedliwość. Rozmowa z Panią Czocharą trwała około 2 godzin, zatem wywiad będzie podzielony na dwie części. Pierwsza część wywiadu dotyczy dotychczasowych sukcesów Pani Poseł, działań na rzecz naszego regionu, a także polityki prozdrowotnej. Druga część wywiadu dotyczy planów na następną kadencję, współpracy z samorządami, a także przebiegu kampanii. Zapraszam!

Obraz może zawierać: 1 osoba, uśmiecha się, tekst

Patryk Chodyniecki: Dzień dobry Pani.  

Katarzyna Czochara: Witam Państwa.

PCH: Jak przebiegała Pani dotychczasowa kadencja?

KCZ: Moja dotychczasowa kadencja charakteryzowała się bardzo ciężką pracą.
Pracowałam w kilku istotnych, ważnych komisjach m.in.:  
-komisji zdrowia,       
-komisji edukacji,      
-komisji senioralnej,   
-komisji do spraw zagranicznych.     
Na chwilę obecną wiadomo, że komisja zdrowia i komisja edukacji przeprowadziła dwie największe reformy: zdrowotną, i edukacyjną, które ukształtowały sytuację z tych obszarów na terenie całego kraju. Ponadto aktywnie działam w zespołach parlamentarnych, a w kilku pełnię funkcję przewodniczącej lub wiceprzewodniczącej. Wymienić w tym przypadku mogę kwestie dotyczące spraw wojska w zakresie obrony terytorialnej, więziennictwa, policji, szpitali powiatowych, a także wyjaśnień katastrofy smoleńskiej.   
Oprócz tego zajmuję się sprawami związanymi z grupami bilateralnymi. Zaznaczam, że umowy te dotyczą Państw:            
-Polska – USA,         
-Polska – Chiny,        
-Polska –  Czechy,     
-Polska – Niemcy.     
Praca polityka polega na wszechstronności i dostosowaniu swojej wiedzy i doświadczenia do wszelkich działań, które mogą pomóc w polepszeniu sytuacji obywateli w naszym kraju.

 

PCH: Jakby Pani skomentowała ostatnią sytuację na płaszczyźnie Polska-USA w zakresie przyznanych wiz? 

Tak naprawdę to powinno być zrobione już dawno temu. Problem z wizami strasznie dotykał naszych mieszkańców i była to trudna sprawa. Cieszę się bardzo, że rząd PIS i Prezydent Andrzej Duda sprawił, że wizy zostaną zniesione. Jest to według mnie bardzo duży sukces naszej dyplomacji.

PCH: Przez 4-letnią kadencję ciężko Pani pracowała w Sejmie. Czy nasz region uzyskał konkretne korzyści w związku z pełnioną przez Panią funkcją?

Jeśli chodzi o moja prace  na rzecz naszego regionu, to w pierwszym miejscu wymieniłabym 6 obwodnic które są już wpisane i realizowane z mojej inicjatywy. Wskazałabym w tym momencie:                     
-Myśliny,       
-Kędzierzyn Koźle,   
-Niemodlin,   
-Praszka,        
-Olesno,         
-Brzeg.           
Aktualnie na etapie administracyjnym są obwodnice  pomiędzy Prudnikiem, a Strzelcami Opolskimi. Zabiegam jednocześnie o to, by została dokończona strefa Głubczyc, jak również obwodnica Branic. Bardzo mi na tym zależy, ponieważ jeśli zostanie tam skierowany ruch z Ostrawy (właśnie przez Branice), to infrastruktura Głubczycka odegra w tym wypadku istotną rolę.

Jeśli chodzi o moją pracę na rzecz gminy Prudnik, to pierwsza wielka sprawa którą się zajęłam i zaznaczam, że szybko i skutecznie ją załatwiłam, to temat wpisania do specjalnej strefy ekonomicznej byłych terenów po Frotexie. Gdyby te tereny nie byłyby wpisane do strefy ekonomicznej, to Henniges nie ulokowałby swojego biznesu w tym miejscu. Następstwem tego byłoby dalsze bezrobocie kilkuset osób na terenie naszej gminy. Chciałabym w tym momencie podkreślić fakt, że nie brałam wówczas  pod uwagę względów politycznych, gdyż wtedy w Prudniku władzę miała Platforma Obywatelska. O pomoc zwrócił się do mnie w tym czasie Burmistrz Franciszek Fejdych. Wszelkie kwestie proceduralne w tym zakresie uporządkowałam w 3 miesiące, gdzie normalnie trwa to 3 lata.

PCH: Na jakim etapie znajdują się obecne rozmowy dotyczące inwestora z Czech?

Niedawno zapadła decyzja ze strony Specjalnej Strefy Ekonomicznej w tym zakresie. Na chwilę obecną istnieje etap finansowo-administracyjny. Ubolewam nad tym, że nie da się załatwić sprawy w szybkim terminie. Wynika to z faktu, że inwestycja jest ogromna, ponieważ oscyluje w okolicach 150-200 mln złotych.

 

PCH: Oprócz tego zajmowała się Pani sprawą Aleksandrówki. Z jakim skutkiem?

Jeśli chodzi o Aleksandrówkę, to zajmowałam się nią od 2014 roku, kiedy zostałam radną sejmiku i wtedy pojawił się problem. Marszalek Kolek z mniejszości niemieckiej i Pan Buła, chcieli podjąć decyzję o jej likwidacji, uzasadniając to potężnymi problemami finansowymi. Problemy finansowe miały wynikać ze zmniejszenia kontraktu z NFZ ze 100% do 17%. Wiadomo, że spadek dofinansowania w tak dużym zakresie doprowadzi do problemów finansowych każdego podmiotu. Spadek dofinansowania wynikał z powodu braku specjalnych hydromasaży w Aleksandrówce. Widziałam w ostatnim czasie na stronie „Prudnik24”  komentarze wskazujące, że od 5 lat nie zrobiłam w tym zakresie nic. Zaznaczam, że takiego problemu nie da się rozwiązać w jeden dzień. Zarządcą Aleksandrówki był urząd marszałkowski, więc marszałek Kolek. Z jego strony oraz ze strony marszałka Buły nie było dobrej woli by w tym czasie rozwiązać problem. Zamiast tego obaj Panowie chcieli zamknąć i sprzedać budynek. Niestety z przykrością zaznaczam, że obaj panowie robili wszystko, by do tego doprowadzić, natomiast ja starałam się nieustannie temu przeciwstawiać. Finał historii był smutny, ponieważ nie udało się uratować Aleksandrówki i  w 2015r. została zlikwidowana. Kolejnym niezrozumiałym dla mnie pomysłem była próba sprzedaży obiektu przez Pana Kolek na rzecz prywatnego inwestora. Zgrozę wzbudza fakt, że marszałek chciał sprzedać tak potężny obiekt za 300 tys złotych. Na całe szczęście Gmina Głuchołazy i jej Burmistrz Szupryczyński, któremu zależało na utrzymaniu placówki doprowadzili do wykupu Aleksandrówki. Obiekt został wykupiony przez samorząd, a następnie przekazany we władanie starostwu powiatowemu w Nysie. W zeszłym roku, kiedy PIS wygrało w powiecie nyskim, moje pierwsze działania kierowane do starosty nyskiego z PISu, miały na celu przygotowanie i zabezpieczenie środków finansowych na przygotowanie projektu oraz przetargu na remont tej placówki, bo taka jest kolej rzeczy. Do zabezpieczenia środków doszło w zeszłym roku. Następnie przygotowano przetarg, w tym roku wyłoniono podmiot  który opracował dokumentację remontową całego budynku. Niestety pojawiły się problemy czasowe. Kilka miesięcy temu okazało się, że w 2015r. Pan Kolek wpisał ten budynek do rejestru zabytków. Następstwem tego jest dokonywanie wszelkich działań w obrębie budynku dopiero, gdy zostanie udzielona zgoda konserwatora budynku. Projekt miał być gotowy pod koniec maja/ początek czerwca. Niestety jest on przygotowany dopiero od niedawna. Jeżeli mamy projekt, to możemy podejmować dalsze działania celem rozpoczęcia remontu Aleksandrówki.

PCH: Jak określiłaby Pani swoje działania w zakresie opieki zdrowotnej?

KCH – W tej 4 letniej kadencji bardzo mocno wspierałam opiekę zdrowotną. Prowadziłam liczne rozmowy z Ministrem Zdrowia, wiceministrem oraz z szefem NFZ. Działałam na rzecz prudnickiej szpitala oraz szpitala w Białej. Opolszczyzna  potrzebuje większego wsparcia w zakresie opieki zdrowotnej. Na szczęście do naszych placówek wpłynęły duże środki finansowe, które doprowadziły do likwidacji kolejek i polepszenia stanu technicznego szpitali. Starałam się wspierać każdego członka samorządu, który zgłosił się do mnie o pomoc w każdym zakresie. Oprócz kwestii leczniczych zajmowałam się również uprzemysłowieniem Gogolina w zakresie paliw.

 

PCH – Rozmawiała Pani z Panem Weissem?

KCH: Tak. Nadałam tok tej sprawie, skierowałam odpowiednie pisma, a następnie Pan Weiss przyjechał osobiście do Głogówka i prowadził odpowiednie negocjacje. W tym zakresie moja pomoc się kończy, ponieważ nie mogę działać w zakresie prawa bankowego i pertraktacji w tym zakresie. Stosuję wszelkie możliwe środki, które są mi przyznane przez prawo. Niestety zdarza się, że niektóre osoby zarzucają mi niedokończenie niektórych spraw. Taka sytuacja ma miejsce tylko w wypadku, gdy nie mogę realnie działać dalej. Jeżeli przepisy pozwalają mi działać w danym projekcie od początku do końca, to zawsze swoją pracę zrealizują kompleksowo.

 

PCH: W jaki sposób powstają programy polityczne? Popularna „Piątka Pana Kaczyńskiego” w zakresie opieki zdrowotnej powstała w oparciu o konkretne badania?

 

Zazwyczaj sprawa wygląda tak, że propozycje PIS są odzwierciedleniem tego, co mówią mieszkańcy naszego kraju.  Jeżeli notorycznie spotykamy się z sytuacjami, w których widać, że potrzebne jest mocne działanie, to powstają projekty, które mają rozwiązać określony problem. Coraz więcej Polaków i Polek choruje na raka, na nowotwory. Państwo musi dostosować szpitale i leczenie do aktualnych chorób. Potrzeba instytutu badawczego, który pozwoliłby na prowadzenie badań chorób cywilizacyjnych. Centrum onkologiczne, które ma powstać dzięki PIS, może doprowadzić do znacznej poprawy medycyny w zakresie onkologii.

Koniec części I.  

 

Katarzyna Czochara – w szczerej rozmowie...
17 maja 2019, 20:16

 

Katarzyna Czochara – w szczerej rozmowie z Patrykiem Chodynieckim o swojej karierze  politycznej cz. II.

 

Zapraszam na drugą część wywiadu, która daje możliwość poznania Pani Katarzyny Czochary w charakterze prywatnym. Ta część rozmowy dotyczy m.in. strajku nauczycieli, najczęstszych problemów ludzi szukających pomocy w biurze poselskim oraz pasji i zainteresowań Pani Katarzyny Czochary. W tej rozmowie Pani Poseł odnosi się również do komentarza, który pokazał się publicznie pod jednym z postów na stronie Pani Czochary. Opinia sugerowała, że nie została udzielona pomoc rodzinie, która jej oczekiwała od Posłanki. Ile jest w tym prawdy? Dowiecie się Państwo z poniższej rozmowy.

      

Zapraszam!


źródło:https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2306796482927688&set=a.1497825603824784&type=3&theater

 

 

Patryk Chodyniecki – Jest Pani również nauczycielem j.niemieckiego i w związku z tym mam pytanie dotyczące ostatnich wydarzeń w Polsce. Jaki jest Pani stosunek do strajku nauczycieli, który miał miejsce w naszym kraju i dotyczył tej grupy społecznej?

 

Katarzyna Czochara – Dla mnie zawód nauczyciela to zawód bardzo ważny. Jest on swego rodzaju misją, która powinna iść w parze w powołaniem. Nauczyciel kształtuje młodego człowieka, który za parę lat będzie tworzyć nasze Państwo. Konsekwencją tej odpowiedzialnej i konstruktywnej pracy jest to, że nauczyciele powinni otrzymywać wynagrodzenie, które pozwoli im funkcjonować i żyć na normalnym poziomie. Inną kwestią była forma strajku – w takim przypadku myślę, że gdybym była nauczycielem czynnym, to do strajku bym nie przystąpiła. Najważniejszym interesem oświaty jest interes ucznia – który został całkowicie odstawiony na margines w tym przypadku. Jeszcze większym problemem jest według mnie to, że podczas strajku nikt nie rozmawiał o zmianach systemowych, które mogłyby usprawnić szkolnictwo i system płac. Główną tematyką spotkań były rozmowy na temat wynagrodzeń. Nie potępiam kwestii finansowych, które co roku są od kilku lat wdrażane w sposób stopniowy. Uważam jednak, że niezrozumiałym był sam stosunek strajkujących do strony rządowej. Jakiekolwiek ustępstwa, czy propozycje ze strony polityków były nawet brane pod uwagę przez strajkujących. W mojej ocenie największymi przegranymi w tym sporze są uczniowie, którzy nie będą w stanie nadrobić materiału straconego podczas 20 dni strajków. Takie zaległości ujawniają się dopiero podczas egzaminów kończących dany etap szkoły. Nauczyciele również odczuli efekty protestów, ponieważ stracili na swoich wynagrodzeniach, bo zgodnie z ustawą nie ma podstaw do tego, by w okresie strajku wypłacać im wynagrodzenie. Same kwestie finansowe nie są największą porażką i problemem. Według mnie sama definicja  "zawodu nauczyciela" straciła w opinii publicznej, wśród rodziców i uczniów. To nie rokuje dobrze na miłą i konstruktywną współpracę pomiędzy tymi osobami.

 

 

Patryk Chodyniecki - Są jakieś cechy tożsame dla zawodu nauczyciela, które wdraża Pani w swojej działalności politycznej? 

 

Katarzyna Czochara – Nauczyciel oraz polityk z pewnością mają wspólne cechy. Jako przykłady mogę wskazać umiejętność współpracy w grupie, publiczne mówienie i przekazywanie swojej wiedzy i treści innym ludziom, czy zdolność do wsłuchiwania się w to, co ma do powiedzenia druga strona. Jako czynny nauczyciel bardzo lubiłam słuchać wypowiedzi uczniów podczas dialogów na różne tematy. Taka forma prowadzenia zajęć jest pewnego rodzaju luksusem, który daję możliwość poznania drugiej osoby poza schematami i "kluczami" ze sprawdzianów. Zarówno nauczyciel, jak i polityk musi być osobą kontaktową, która nie ma problemu z zawieraniem nowych relacji i poznawaniem kolejnych ludzi.

 

Patryk Chodyniecki – Co Pani ceni w ludziach najbardziej?

 

Katarzyna Czochara – Myślę ze szczerość-chociaż to trudna cecha wymagająca obecnie silnego charakteru. Cenię ludzi, którzy pomimo przeciwności losu, potrafią iść do przodu ze swoim "bagażem" przykrych doświadczeń. Takie osoby mają bardzo silny charakter i wytrwałość, która mi imponuje. Dopiero jak poznamy i porozmawiamy z nimi na temat ich problemów,  to dostrzeżemy, że nasze są z reguły małe i iluzoryczne. Takie spotkania bardzo uczą pokory. Oprócz tego bardzo cenię lojalność, która jest bezpośrednio powiązana z szczerością. Możliwość polegania na drugim człowieku w każdej sytuacji daje bardzo duże poczucie bezpieczeństwa.

 

Patryk Chodyniecki – Nie ma pani wrażenia, że w opinii publicznej zawód polityka dosyć rzadko kojarzy się z szczerością?

 

Katarzyna Czochara – Niestety tak to funkcjonuje. Dane postrzeganie tego zawodu wynika z tego, że jest wielu polityków, którzy robią odwrotnie niż mówią. Nie ma co się dziwić temu, że społeczeństwo nie za bardzo ufa i wierzy politykom. Na chwilę obecną rząd PIS pokazał, że można inaczej. Określony został program polityczny, który następnie stopniowo był i jest realizowany. Są ludzie, którym to niestety nie odpowiada, ponieważ mają inną wizję polityki. Nie neguję tego, jednak na chwilę obecną wybory odbywają się w sposób demokratyczny i liczy się to, żeby jak największa ilość osób mogła zostać usatysfakcjonowana na podstawie dokonanych przez siebie wyborów. Myślę, że w tym zakresie świadomość Polaków się zmieniła. Z pewnością znajdzie się wiele osób, które patrzą na sukcesywne realizacje zaplanowanych celów politycznych. Na tej podstawie wiele osób wyrobi sobie zdanie takie, że można być politykiem, który nie oszukuje i dotrzymuje słowa.  Kiedyś nadejdzie taki czas, że ludzie zaczną spoglądać na polityków, którzy działają na rzecz naszego państwa. Oczywiście niektórzy politycy popełniają błędy-wszyscy jesteśmy ludźmi, jednak najważniejsze jest to, żeby móc się po nich zatrzymać, przeanalizować sytuację i wyciągnąć wnioski na przyszłość. Nie można konsekwentnie brnąć w złym kierunku z myślą, że coś się zmieni.

 

Patryk Chodyniecki – Każdy polityk jest człowiekiem i ma swoje pasje. Jakie są Pani zainteresowania? 

 

Katarzyna Czochara – Mam ich dość dużo. Uwielbiam obcowanie z naturą. Od zawsze mieszkam na wsi, która leży blisko lasów. Mamy przepiękne okolice. Ostatnio kupiłam sobie nowego szczeniaczka jako kompana do spacerów. Jest to malutki i niegrzeczny Labrador. Bardzo żywiołowy szczeniaczek, którego rozpiera energia. Mimo, że jest małym łobuzem, to i tak wszyscy go kochamy.Wabi się Borys, a nazwaliśmy go tak, ponieważ poprzedni pupil- Owczarek Niemiecki, który już odszedł również wabił się Borys. Jestem sentymentalna pod tym względem.

 


(Katarzyna Czochara z ukochanym Labradorem)       
źródło: (facebook. Com – zdjęcie z prywatnego profilu Pani Poseł)

 

Oprócz tego uwielbiam taniec, muzykę i lekturę. Jeżeli chodzi o muzykę, to przyjemnie mi się słucha popu, rocka i muzyki klasycznej.
Lubię słuchać Aerosmith, Queen, Metallica, Michael Jackson, Marek Grechuta, Grzegorz Turnau, Czesław Niemen, Mozart, a w szczególności uwielbiam muzykę filmową-Ennio Morricone. 

 

 

 Patryk Chodyniecki – Literaturę Pani również lubi. Nie ukrywam, że sam jestem fanem i chciałbym poznać Pani gust.

 

Katarzyna Czochara – W tej kwestii wskażę, że były różne etapy w moim życiu, które doprowadziły do sięgania po rozmaite gatunki książek. Kiedy byłam panienką, to uwielbiałam czytać przygody Tomka Sawyera i ogółem twórczość Marka Twaina. Później były tematy związane z Indianami i klimatem dzikiego zachodu, czy Alaski. Był taki okres w którym uwielbiałam książki  Marii Rodziewiczówny, które pochłaniałam, a oprócz tego zawsze kupowałam najnowsze wydanie-żeby mieć je tylko dla siebie. Z wiekiem zmieniłam troszkę swoje zainteresowania i aktualnie lubię książki historyczne, literaturę popularno naukową, psychologię.

 

Patryk Chodyniecki – Skoro już rozmawiamy o książkach, to muszę spytać o pewną problematyczną dla mnie kwestię .Obecnie według wielu osób ceny książek są zbyt wysokie. Na pozycję o kosztach poniżej 20 zł raczej nie ma szans. Pytam, bo wbrew pozorom i badaniom jest dosyć sporo osób w kraju, które czytają. Sam jestem na grupie facebook, która ma ponad 40 tys członków, więc coś jest na rzeczy. Widzi Pani jakieś rozwiązanie tej kwestii? Pyta, bo zdobywanie wiedzy mniejszym kosztem jest w mojej opinii dosyć istotną sprawą.

 

Katarzyna Czochara - Powiem szczerze, że w takie tematy nigdy się nie wdrażałam. Możliwości systemowe, bądź prawne zawsze jakieś są i sądzę, że jest to dobra oraz cenna uwaga, żeby tej sprawie się przyjrzeć. Każdy potencjalny czytelnik powinien mieć możliwość zakupienia swojej pozycji w takiej cenie, żeby to nie odbiło się na jego portfelu. Uważam, że czytanie jest bardzo ważnym elementem w życiu każdego człowieka (a przynamniej powinno takim być), ponieważ to ono rozwija naszą wyobraźnię, wrażliwość, empatię i wiedzę, która zawsze jest w cenie.

 

Patryk Chodyniecki – Cieszę się, że mogłem poznać Pani zainteresowania spełniane w wolnym czasie. Na chwilę obecną trwa kampania do Parlamentu Europejskiego.  Jak przebiega dla Pani ten czas?

 

Katarzyna Czochara – Jest to bardzo pracowity okres. Na chwilę obecną poświęcam mnóstwo osobistego czasu w kampanię wyborczą. Oprócz tego bardzo istotnym oparciem jest dla mnie moja kochana rodzina na którą zawsze mogę liczyć. Jesteśmy zgraną paczką i działamy na zasadzie Atos-Aramis-Portos. Kampanię traktuję jako pewnego rodzaju kolejną przygodę oraz nowe doświadczenie w życiu. Bardzo cenię spotkania z ludźmi, których mogę wysłuchać i spróbować pomóc im rozwiązać wiele problemów.

Oprócz kampanii moje biuro poselskie w Prudniku funkcjonuje i przyjmuje mnóstwo ludzi. Problemy przez nich wskazane staram się na bieżąco rozwiązywać.  Dobrym przykładałem jest to, że 8 maja do Gogolina przyjechał sam Prezes Lotos z Gdańska Wojciech Weiss. Wizyta dotyczyła sprawy budowy CPN w Gogolinie, który borykał się z tym problemem od 16 lat. Spotkanie odbyło się z mojej inicjatywy i aktualnie ten temat jest rozwiązywany.

W kampanii nie liczą się wyłącznie plakaty, bilbordy i ulotki. Głównym i najważniejszym sukcesem są spotkania z ludźmi i ich problemami, a następnie ich rozwiązywanie-to bardzo motywuje do działania. Niestety zdarzają się sytuacje, kiedy polityk nie jest w stanie pomóc i nad tym ubolewam.

Na chwilę obecną bardzo dużo osób ma problem w związku z sądownictwem, a  konkretniej z terminami rozpatrywania spraw. Nie mam możliwości wpływania na działanie danego Sądu, Prokuratury itp, ponieważ nie przyznano mi w tym zakresie kompetencji. Jedyne co mogę zrobić, to złożyć pismo z zapytaniem o etap danego postępowania, co nie zawsze przynosi rezultat.

 

Patryk Chodyniecki – Powiem Pani, że jako prawnik widzę ten problem też z innej perspektywy. Sądy mają odległe terminy, ponieważ jest zbyt wiele spraw, a zbyt mało ludzi, którzy mogą je obrobić. Myślę, że takie stanowisko podzieliłoby wiele osób z mojego sektora. Ponadto czytałem artykuły w których wskazuje się, że na jednego Sędziego w skali roku przypada od 2600 do 20 000 spraw. Jak dla mnie ta liczba jest astronomiczna.

 

Katarzyna Czochara – Rozumiem i widzę, że ten problem funkcjonuje. Kwestia jego rozwiązania polega na tym, że proces reformy wymiaru sprawiedliwości jest na chwilę obecną jedną z najważniejszych i najtrudniejszych reform dotyczących funkcjonowania naszego państwa. Reforma dotycząca działania Wymiaru Sprawiedliwości jest bardzo skomplikowana i długotrwała. Jak sam Pan widzi, kwestia wykształcenia dodatkowej kadry nie jest rzeczą, którą można stworzyć ad hoc. Wieloletnich zaniedbań nie rozwiążemy w ciągu kilku miesięcy.

 

Patryk Chodyniecki - Jakiś czas temu krążyły na portalach społecznościowych informacje z których wynika, że nie udzieliła Pani w swoim biurze pomocy jednej z osób. Jak się Pani odniesie do takiego zarzutu?

 

Katarzyna Czochara - Jak już mówiłam wcześniej, zawsze staram się pomagać ludziom, którzy po taką pomoc sięgają. Nie zawsze sprawy idą w takim kierunku, w jakim dana osoba by sobie tego zażyczyła, ponieważ procedury prawne, a także możliwości faktyczne są dosyć skonkretyzowane. W niedzielę 12 maja 2019r. pokazał się publicznie komentarz pod moim postem, który wskazywał, że jako poseł nie udzieliłam pomocy rodzinie, która zgłosiła się do mojego biura. Oprócz tego wskazano, że oczekiwałam zapłaty za udzielenie ewentualnej pomocy, co jest całkowicie bezpodstawnym kłamstwem. Nigdy w swoim biurze poselskim takiej sytuacji nie miałam i nie będę miała. Pomoc z mojej strony zawsze udzielana jest nieodpłatnie. Jeżeli ktoś przychodzi z problemem z obszaru prawa, to mam osoby wykwalifikowane w tym zakresie, które przeanalizują dany stan i doradzą co zrobić w określonej sytuacji. Pomoc prawna w tym zakresie również jest darmowa. Poza tym z każdego spotkania i pomocy spisywana jest odpowiednia notatka i bardzo łatwo można wskazać, czy ktoś z takim problemem był w moim biurze i w jaki sposób został on rozwiązany. Ogłaszanie publicznie, że pomagam ludziom za pieniądze, bądź nie pomagam im w ogóle jest zwyczajnym pomówieniem, które reguluje m.in. kodeks cywilny/karny.

 

 

Patryk Chodyniecki – Czego Pani życzyć w nadchodzących wyborach?

 

Katarzyna Czochara  – Chyba tego, żebym nadal mogła spełniać się w swojej roli. Ważne jest dla mnie to, żebym miała możliwość udzielania na co dzień pomocy zwykłym ludziom. Patrzę również w dalszej perspektywie na działanie, które może polepszyć funkcjonowanie regionów, które reprezentuje. Szerokie spektrum instrumentów, które umożliwią mi takie działanie z pewnością uzyskam za pośrednictwem Parlamentu UE – który z pewnością daje większe możliwości.

 

Patryk Chodyniecki – Tego Pani życzę i dziękuję za wywiad.

 

 

Katarzna Czochara - Dziękuję.

 

Katarzyna Czochara – kandydat do Parlamentu...
14 maja 2019, 23:07

Kilka dni temu miałem przyjemność spotkać się z Panią Katarzyną Czocharą-Posłanką na Sejm VIII kadencji, nauczycielką i samorządowcem. Uważam, że młodzi ludzie powinni mieć możliwość wyrobienia sobie własnego światopoglądu na temat polityka w oparciu o to, co reprezentuje dany człowiek z pominięciem sympatii, czy antypatii do jakiejkolwiek partii politycznej. Rozmowa z Panią Katarzyną Czocharą trwała ponad godzinę, dlatego postanowiłem podzielić wywiad na dwie części.    
Pierwsza część dotyczy wyborów do Parlamentu Europejskiego, rozwoju kariery politycznej Pani Poseł, problemach naszego regionu oraz ich rozwiązywaniu.    
Druga część wywiadu daje możliwość poznania Pani Czochary w charakterze prywatnym. Uważam, że taka forma daje najpełniejszy obraz danego polityka, ponieważ oddajemy głosy z myślą nie tylko o kompetencjach danego człowieka, lecz również poprzez poznanie jego w naturalnym środowisku-poza zawodowym.        
Zapraszam!


źródło: 
https://www.facebook.com/photo.php?fbid=2306796482927688&set=a.1497825603824784&type=3&theater

 

Patryk Chodyniecki: Witam Panią Poseł.

 

 Katarzyna Czochara: Dzień dobry Patryk, witam wszystkich.

 

 Patryk Chodyniecki –W jaki sposób zaczęła się Pani przygoda z polityką?

 

Katarzyna Czochara- Tak naprawdę to z polityką dorastałam jako dziecko, ponieważ mój Tata był mocno zaangażowany w sprawy solidarności walczącej w okresie ostrego komunizmu. Nasz dom rodzinny był mocno przesycony tymi kwestiami. Również mój dziadek i babcia wywarli wpływ na mój dzisiejszy światopogląd, ponieważ wielokrotnie opowiadali mi prawdziwe historie dotyczące m.in.  Kresów, Wołynia i tego jak wyglądało wyzwolenie Polski. To wszystko sprawiło, że w 2005 roku zapisałam się do PIS. Od tego momentu staram się aktywnie działać na rzecz Polski.

 

Patryk Chodyniecki – Pracowała Pani również w Sejmiku Opolskim. Jak przebiegała Pani działalność polityczna w tym okresie? 

 

Katarzyna Czochara - Jeśli chodzi o pracę w Sejmiku Opolskim, to muszę zaznaczyć, że była ona krótka. Swoją funkcję sprawowałam przez rok. Ograniczenie temporalne wynikało z tego, że następnie trafiłam do Sejmu. Zaznaczam jednak, że w tym krótki okresie zajmowałam się wieloma bardzo ważnymi sprawami.

 

Patryk Chodyniecki - Proszę o nich opowiedzieć.

 

Katarzyna Czochara - Wymienić mogę z pewnością sprawę Aleksandrówki czyli jedynego ośrodka stworzonego dla rehabilitacji schorzeń dróg oddechowym. Muszę powiedzieć że ten temat do tej pory u mnie funkcjonuje i czynnie go nadzoruję. Całe szczęście, że po tylu latach udało się zatrzymać sprzedaż tej placówki. Zaznaczam, że m.in. dzięki mojemu aktywnemu uczestnictwie w sprawie nowy Starosta Powiatu Nyskiego przygotowuje projekt dotyczący remontu i standaryzacji tej placówki. Zakładamy, że ośrodek zostanie przystosowany w taki sposób aby mógł funkcjonować jak kiedyś-czyli skupić się na leczeniu dzieci i młodzieży w chorobach dróg oddechowych. Kolejna bardzo ważna sprawa, którą współtworzyłam dotyczy dróg, m.in. w Powiecie Prudnickim.  Droga w Racławicach przez ponad 20 lat czekała na realizację i do momentu złożenia przeze mnie interpelacji nic w tej sprawie się nie działo. Dzięki mojemu zaangażowaniu w sprawę doszło do tego, że 2 lata temu droga ta został oddana do użytku. Duży problem stanowi również depopulacja naszego województwa, którą staram się w dalszym ciągu ograniczać. Spraw przez jeden rok działalności było wiele i sporo z nich nadzoruję do dzisiaj.

 

Patryk Chodyniecki- Jeżeli mówimy o bezrobociu i depopulacji na terenie Powiatu Prudnickiego muszę zapytać o temat nowej fabryki, która ma powstać w Prudniku za Pani pośrednictwem. Czytałem w jednej z Prudnickich gazet, że fabryka ma zagwarantować wysokie wynagrodzenie (jak na Prudnickie warunki). Jakie są prawne unormowania tego twierdzenia?

 

Katarzyna Czochara – Firma o której mówimy ma się ulokować w Prudniku w czerwcu przyszłego roku. Dokumenty, które zostały podpisane w tym zakresie zawierają w sobie priorytetowe elementy o które zabiegałam. Docelowo ma tam znaleźć prace 250 osób, natomiast w pierwszym etapie działalności firma ma zaoferować 200 miejsc pracy. Jeśli chodzi o poziom zarobków, na pewno nie będzie on na poziomie takich zarobków jakie funkcjonują w innych zakładach. Będzie dużo wyższy. Wynika to z tego, że optowałam za wpisaniem w dokumentację wysokość zarobków minimalnych dla pracownika fizycznego, które opiewają na kwotę 3000 złotych netto miesięcznie. Moim głównym założeniem w tej kwestii było to aby zarobki w Czeskiej firmie były na poziomie Czeskich pracowników. Uważam, że każdy pracownik powinien za swoje działanie być wynagradzany godnie i zarabiać kwotę taką aby spokojnie wystarczała mu na przeżycie i odłożenie jej jakiejkolwiek części na wakacje, czy inne atrakcje. Życie nie składa się tylko z pracy.

 

Patryk Chodyniecki – Startuje Pani obecnie do Europarlamentu. Jakie korzyści może osiągnąć nasz region w związku z ewentualną Pani wygraną?

 

Katarzyna Czochara – Jeżeli uda mi się osiągnąć ten zaszczytny mandat Europosła, będę mocno zaangażowana w kwestie tego żeby UE została zreformowana w zakresie na którym się znam i do którego posiadam odpowiednie kompetencje. Na chwile obecną pracuję w Sejmie na rzecz Komisji Spraw Zagranicznych, gdzie jestem przewodniczącą w grupach bilateralnych, grupie polski-niemieckiej, polsko-czeskiej.Taka działalność daje pogląd na funkcjonowanie i relację gospodarczą pomiędzy tymi państwami. Miałam okazje brać udział w wielu debatach dotyczących UE. Jak każda instytucja Unia ma swoje zalety i pewne niedociągnięcia. Przez wiele lat jej działalność znacząco się zmieniła i uważam, że powinna być tak zreformowana żeby funkcjonowała w takim charakterze, jak chcieli jej założyciele, czyli na zasadach wzajemnej współpracy gospodarczej. Współpraca powinna w mojej opinii opierać się głównie na arenie transgranicznej, a nie wewnątrz-krajowej. Niezrozumiałym są dla mnie niektóre działania UE, które próbują ingerować np. w intymne aspekty życia obywateli Polski tłumacząc jak ma wyglądać rodzina. My wiemy jak wygląda rodzina i mamy to unormowane w Konstytucji, więc zbędnym jest dla mnie określanie definicji innej, niż ta, którą przewiduje Ustawa Zasadnicza. Współpraca między krajami powinna opierać się na zasadach partnerstwa i wzajemności dlatego nie wyobrażam sobie funkcjonowania UE jako instytucji  dwóch prędkości. Odnoszę wrażenie, że czołowi liderzy "starej Unii" traktują kraje środkowo-wschodnie jako kraje neokolonialne, które są rynkiem zbytu i tanią siłą roboczą-takie podejście jest w mojej opinii krzywdzące i niesprawiedliwe.   

  


Patryk Chodyniecki – Ma Pani pomysł na usprawnienie rozwoju gospodarczego naszego regionu?

 

Katarzyna Czochara - Jeśli chodzi o region Województwa Opolskiego i Dolny Śląsk (bo reprezentuje je oba),  to priorytetem jest budowa trzeciego pasa na autostradzie A4.          
Na chwile obecną ta droga biegnie do granicy zachodniej, która łączy dwa państwa – mowa o granicy niemieckiej.W mojej opinii należy zwrócić uwagę na możliwość zrealizowania budowy sieci dróg transeuropejskich w ramach środków TNN, a konkretniej-zbudować pas a4 ze zjazdem do Pruszkowa. Oprócz transportu drogowego mamy również możliwość udrożnienia rzeki Odry, która z pewnością poprawi naszą sytuację gospodarczo-finansową. Trzeba myśleć perspektywicznie i dostosowywać swoje działania do nowych rozwiązań prawnych. Jako prawnik z wykształcenia pewnie Pan wie, że 7 września 2019 roku została uchwalona Ustawa, która dotyczy tego, że cała Polska stała się wielką strefą ekonomiczną. Skutkiem tych rozwiązań prawnych jest zwiększenie możliwości tworzenia nowych zakładów pracy i rozwój przemysłu. W praktyce okazuję się jednak, że samorządy mają ogromny problem z uzbrajaniem takich stref. Największy problem w tym zakresie stanowi kondycja budżetowa samorządów, która nie jest dobra. Są miejsca w których sytuacja jest bardzo zła i nie są one w stanie udźwignąć takich zadań. Pokłosiem takiej sytuacji jest to, że dany podmiot będzie mieć problem z ulokowaniem się na konkretnym terenie. Celem lepszego zobrazowania sytuacji podam taki przykład: największa inwestycja w Europie, którą jest firma „Umicore” powstająca w Nysie. Celem skutecznego stworzenia firmy potrzebne jest uzbrojenie strefy ekonomicznej
w Radzikowicach. Koszt takiego działania wynosi 70 mln złotych, gdzie budżet gminy wynosi 100 mln złotych. Taka kwota jest nie do udźwignięcia. Problem stanowi nie tylko brak środków w takim zakresie, lecz również unormowania prawne z UE, które wskazują, że dla większych podmiotów nie ma wsparcia w zakresie przyznawanych środków od Unii Europejskiej. Moim zdaniem kryterium w postaci wielkości inwestycji i w związku z tym-uzależnienie od niej przyznania finansów należałoby natychmiast zmienić. Brak możliwości dofinansowania dla większych projektów stanowi ogromne ograniczenie rozwoju przemysłu w naszym Państwie. Z pewnością mogą się o nie ubiegać mniejsze firmy i to jest dobre, jednak nie wolno pomijać inwestycji w większy rodzaj przemysłu, który ukształtował nasz kraj.

 

Patryk Chodyniecki – Wszelkie inwestycje wymagają określonej ilości środków finansowych. Proszę mi powiedzieć o Pani wiedzy i doświadczeniu w zakresie zdobywaniu finansów unijnych.

 

 

Katarzyna Czochara – Jestem ekspertem w zakresie pozyskiwania środków unijnych w ramach programu rozwoju obszarów wiejskich. Swoją wiedzę i kwalifikację pozyskiwałam na wielu szkoleniach. Oprócz wiedzy zdobywałam również doświadczenie praktyczne m.in. rozpatrując wnioski o dofinansowanie unijne, które pochodził od bardzo zróżnicowanych podmiotów, zarówno od samorządów gminnych, jak i osób fizycznych i rolników. Analiza tych obszarów daje bardzo duży ogląd na sytuację w różnych sektorach gospodarczych naszego regionu. Jeśli chodzi o obszary wiejskie to proszę sobie wyobrazić, że małe miejscowości zawsze są na straconej pozycji, gdyż w związku z przyznawaniem dotacji jest wpisane kryterium w postaci przelicznika mieszkańców na 1 km2. Wieś i rolnictwo od zawsze były dla mnie bardzo ważną strukturą i zależy mi na realizowaniu siebie, poprzez pomoc mniejszym jednostkom terytorialnym.         



Patryk Chodyniecki – Jak Pani znajomość języków obcych może ułatwić Pani pracę w Europarlamencie? 

 

 

Katarzyna Czochara –Jestem po filologii germańskiej, a ukończyłam ją na Uniwersytecie Wrocławskim. Język niemiecki znam bardzo dobrze. Posiadam także uprawnienia tłumacza języka niemieckiego i to z zakresu tłumaczeń konsekutywnych, symultanicznych i pisemnych. Parlament UE to związek państw, które stworzyły UE, a najbardziej decydującą grupą są Europosłowie z Niemiec. Znajomość tego języka w prowadzeniu tego typu rozmów jest bardzo ważna i niejednokrotnie determinować może powodzenie przy załatwianiu wielu spraw. Oprócz języka niemieckiego znam też podstawy języka angielskiego i włoskiego.

 

Patryk Chodyniecki - Parlament UE mógłby niektóre swoje decyzje w pewien sposób narzucać dla krajów należących do UE. Taką swoistego rodzaju dyrektywą, rozporządzeniem może również nakazać wprowadzenie waluty euro w Polsce. Jakie jest Pani zdanie na ten temat?

 

 

Katarzyna Czochara – Jestem przeciwnikiem wprowadzenia waluty euro w Polsce. Uważam, że nie jest to moment w którym moglibyśmy wprowadzać zmiany waluty, gdyż w bardzo mocnym stopniu uderzyłoby to w Polskę, w Polaków, w nasz rozwój gospodarczy. Na chwilę obecną taka decyzja jest według mnie niemożliwa. Proszę spojrzeć na kraje wschodniej Europy, które przyjęły Euro. Ceny wielu towarów wzrosły o kilkadziesiąt procent w ciągu kilku lat. Nie chciałabym tego, żeby taka sytuacja miała miejsce w Polsce.

 

 

Patyk Chodyniecki – Startuje Pani z 7 miejsca na liście. Czytałem różne artykuły i badania psychologiczne dotyczące zależności pomiędzy procentową ilością głosów, a pierwszeństwem na liście wyborczej i możliwości wygranej. Według statystyk największy odsetek głosów trafia do ludzi z pierwszych miejsc listy. Czy 7 miejsce na liście może być w tym przypadku problemem do wygrania wyborów?

 

 

Katarzyna Czochara – Tak się składa, że zazwyczaj ludzie świadomie, bądź czasami nieświadomie, nie mają wcześniej wybranego konkretnego kandydata. Niestety zdarza się, że machinalnie zakreślają 1-2 pozycje. Warto zaznaczyć, że pozycje dalsze również mają szansę w wygraniu wyborów.  Jako przykład można wskazać Wiceministra Sprawiedliwości Pana Patryka Jakiego, który dostał się do Sejmu z 8 miejsca. Mój kolega z ław sejmowych Dariusz Kubiak dostał się z miejsca 13-go. Myślę, że następuje pewna zmiana w świadomości wyborców, która wytwarza światopogląd, że w polityce powinien znajdować się człowiek, który reprezentuje określone cechy charakteru, zna się na zakresie swojej działalności i robi to dobrze. Takie elementy powinny decydować o tym, czy dana osoba zdobędzie mandat, czy nie. Świadomość tych aspektów według mojej opinii znacząco wzrosła.      



KONIEC CZĘŚCI PIERWSZEJ.